Co czuję, wracając do pracy? Emocje matki vs. oczekiwania otoczenia
Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim to emocjonalna huśtawka – pełna nadziei, ale też niepokoju. Między sercem matki a wymaganiami społeczeństwa często powstaje rozdźwięk, który trudno jest zignorować. Jak odnaleźć siebie w tej nowej rzeczywistości i nauczyć się radzić z presją, która nie tylko pochodzi z zewnątrz, ale często również z naszego własnego wnętrza?
Emocjonalny rollercoaster – co czuje mama wracająca do pracy?
Każda mama, która decyduje się wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim, doświadcza całej palety emocji. To nie tylko stres i obawy, ale też ulga, ekscytacja czy poczucie winy. Wszystkie te uczucia są naturalne i mają swoje uzasadnienie.
Lęk przed zmianą
Po miesiącach (czasem latach) poświęconych dziecku, myśl o powrocie do zawodowych obowiązków może budzić niepokój. Czy dam sobie radę? Czy coś się zmieniło? Czy nadal jestem tak dobra w tym, co robiłam, zanim zostałam mamą? Tego typu pytania to znak, że każda z nas chce wypaść jak najlepiej i ma naturalną potrzebę bycia docenioną – zarówno w pracy, jak i w domu.
Poczucie straty
Wiele mam mówi o żalu związanym z rozłąką z dzieckiem. Odstawienie malucha do żłobka czy pod opiekę innej osoby często wywołuje smutek. Matki czują, że tracą wyjątkowy czas, który już się nie powtórzy – pierwsze kroki, pierwsze słowa, bliskość dnia codziennego.
Ekscytacja i potrzeba samorealizacji
Choć bolesna, zmiana może też przynieść powiew świeżości. Spotkania z dorosłymi, ciekawe projekty, możliwość realizacji własnych ambicji – to wszystko może dawać ogromną satysfakcję. Nie chodzi tu o „ucieczkę od macierzyństwa”, ale o odzyskanie swojej przestrzeni i równowagi psychicznej.
Poczucie winy
Ten element towarzyszy wielu kobietom. Matczyne życie to często nieustająca walka z własnym sumieniem: Czy jestem wystarczająco dobrą mamą, skoro decyduję się iść do pracy? Czy mogłam zostać z dzieckiem dłużej? Te myśli często są wynikiem społecznych narracji – idealizujących poświęcenie i stawiających potrzebę dziecka ponad wszystko.
Dlaczego czujemy presję? Społeczne oczekiwania wobec matek
Powrót do pracy nie odbywa się w próżni – otoczenie ma swoje zdanie, czasem wyrażone wprost, innym razem ukryte w subtelnych komentarzach. Społeczne oczekiwania wobec matek są często sprzeczne i trudne do spełnienia jednocześnie.
Matka idealna kontra kobieta sukcesu
Kobiety po macierzyństwie wpadają w swoisty paradoks oczekiwań. Z jednej strony, społeczeństwo promuje obraz matki całkowicie oddanej dziecku, domowi i wychowaniu. Z drugiej strony – nowoczesna kobieta ma być samodzielna, aktywna zawodowo, spełniona.
W praktyce pogodzenie tych ról wymaga nieludzkiej wręcz elastyczności. A kiedy się potkniemy – bo każdemu się to zdarza – często zamiast wsparcia otrzymujemy ocenę lub porównania.
Oceny ze strony rodziny i znajomych
Choć często wynikają z troski, komentarze typu: "Tak wcześnie wracasz do pracy?" lub "Znowu nie było cię na obiedzie rodzinnym przez pracę?" budują poczucie niedopasowania i winy. Czasem nawet najbliżsi nieświadomie dokładają do emocjonalnego bagażu młodej matki.
Porównywanie się do innych
Media społecznościowe to codzienna porcja zdjęć: mamy-prawniczki z dzieckiem pod pachą; codziennie inne bento w lunchboxie syna; uśmiechnięta kobieta, która właśnie awansowała, a jej roczny maluch śpi uczesany i czyściutki. Trudno nie porównywać się do takich „bohaterek” – choć prawda jest taka, że każda z nas zmaga się z czymś w ciszy swojego domu.
Jak radzić sobie z emocjonalnym napięciem?
Świadome zarządzanie emocjami, rozpoznawanie własnych potrzeb i budowanie wsparcia mogą znacząco ułatwić ten wymagający okres życia.
Nazwij to, co czujesz
Pierwszy krok do poradzenia sobie z emocjami to świadomość. Czy to lęk? Smutek? Złość? Ulga? Zanotowanie i dostrzeżenie emocji pozwala nad nimi zapanować, zamiast pozwalać im przejmować stery.
Można zadać sobie kilka pomocnych pytań:
- Co dokładnie mnie niepokoi?
- Czy to moje uczucia, czy raczej wpływ z zewnątrz?
- Czego w tej sytuacji naprawdę potrzebuję?
Daj sobie prawo do różnych emocji
Nie istnieje jeden „słuszny” sposób na powrót do pracy. To, że odczuwasz ulgę z powodu wyrwania się z domowej codzienności, nie czyni cię złą matką. I odwrotnie – jeżeli każdego ranka masz łzy w oczach, oddając malucha do opieki, to również jest w porządku.
Warto pamiętać, że emocje to informacje, nie osąd. One mówią nam, co jest dla nas ważne, gdzie być może potrzebujemy zmiany, rozmowy lub wsparcia.
Zbuduj swoje "emocjonalne zaplecze"
Nie musisz radzić sobie sama. Wsparcie innych kobiet, które przeszły przez to samo, może być bezcenne. Forum, grupa lokalna mam, spotkania z przyjaciółką – czasem wystarczy jedno szczere zdanie, które pomoże poczuć się zrozumianą.
Możesz też pomyśleć o:
- Rozmowie z psychologiem lub coachem specjalizującym się w życiu zawodowym i rodzinnym;
- Wspólnym ustaleniu z partnerem obowiązków, by uniknąć przeciążenia;
- Zainwestowaniu czasu w regenerację – spacer, kąpiel, książkę, cokolwiek daje ci wytchnienie.
Gdzie kończy się oczekiwanie, a zaczyna wewnętrzna presja?
Często największym krytykiem kobiety wracającej do pracy jesteśmy my same. Nawet bez zewnętrznych komentarzy potrafimy postawić sobie poprzeczkę bardzo wysoko i nie dawać sobie prawa do błędu.
Perfekcjonizm w macierzyństwie i pracy
Bycie „idealną” – zarówno mamą, jak i pracownikiem – jest po prostu niemożliwe na dłuższą metę. A jednak wiele kobiet uważa, że powinno być wszędzie na 100%.
Czasem warto zadać sobie pytanie: „Kto mi narzuca ten standard?” Często okaże się, że to my same ustalamy nierealistyczne oczekiwania, starając się udowodnić, że „damy radę”.
Naucz się odpuszczać
Nie wszystko musi być idealne. Zamiast codziennego domowego obiadu, czasem wystarczy proste danie. Zamiast perfekcyjnie przyszykowanego raportu – zrobiony na czas projekt. Dobrze jest uświadomić sobie, że odpuszczanie to wybór siły, nie słabości.
Bycie dobrą mamą i kompetentną osobą to proces, nie stan. I każdy dzień może przynieść inne wyzwania i inne emocje.
Nowa tożsamość – kobieta pomiędzy domem a pracą
Powrót do pracy po macierzyństwie to nie tylko zmiana planu dnia – to wejście w nową tożsamość. Już nie ta sama kobieta co przedtem i już nie tylko mama.
Uczę się na nowo siebie – tego, co mnie cieszy, co irytuje, co daje mi siłę. I choć niekiedy balansowanie pomiędzy domem a pracą wydaje się niemożliwe, uczę się też tego, że moja wartość nie zależy od tego, ile zrobiłam dziś rzeczy ze swojej listy, ale od tego, jak się w tym wszystkim czuję.
Potrzeba odwagi, by szczerze przyjrzeć się swoim emocjom i wybrać nie to, czego się od nas oczekuje, ale to, co naprawdę służy nam i naszej rodzinie. To jest prawdziwa siła współczesnej mamy.